23 stycznia 2015

Puszcza zamglona

Jak na koniec stycznia to mamy w Puszczy Białowieskiej klimat raczej wiosenny.  Brakuje śniegu, mrozu, dominuje szarość i zamglenie...



co jednak dodaje uroku i tajemniczości krajobrazom Puszczy

A krajobraz Puszczy Białowieskiej cechuje wyjątkowe piękno obszaru niewiele zniszczonego przez człowieka. Słowo "niewiele" użyłem trochę na wyrost, bo puszcza jest potwornie wyeksploatowana. Jednak nadal, w skali Europy jest obszarem o wyjątkowo naturalnych, żeby nie napisać pierwotnych miejscach. I zdjęciami z takich właśnie miejsc dzisiaj się dziele na blogu:





















Tak wygląda las, w którym człowiek od lat nic nie robi.
Nie jest to nadal park narodowy... Bo zdaniem samorządów lokalnych nie warto obejmować ochroną parku narodowego taki las. Bo zdaniem samorządów i polityków polskiego sejmu parki narodowe to jakiś niepotrzebny dodatek do dzielenia wspólnego tortu...   
  

10 komentarzy:

  1. Właśnie we mgle puszcza i każdy las wygląda najpiękniej.
    Politycy nie widzą nic oprócz zysków , puszcze należy chronić za wszelką cenę

    OdpowiedzUsuń
  2. Krajobraz wewnętrzny lasu jest czymś czego słowo nie obejmie, nie opisze poeta, nie ujmie w swym dziele malarz... To miejsce dla tych, którzy w ostępach kniei czują się jak u siebie w domu... Przepiękne zdjęcia, mądry tekst! Pozdrawiam! "Leśny Matecznik"

    OdpowiedzUsuń
  3. Piękna jest ta puszcza w tej mgle
    Niestety politycy nie widzą nic oprócz zysków , puszcze należy chronić za wszelką cenę

    OdpowiedzUsuń
  4. Wolę taką puszczę bez liści i we mgle od takiej przereklamowanej i tonącej w zieleni. A tutaj widać dalej i jest naprawdę magicznie

    OdpowiedzUsuń
  5. Byliśmy we środę z Adamem Wajrakiem na targu w Hajnówce i kiedy kupowaliśmy ziemniaki z tyłu dobiegał nas głos innego sprzedawcy (takiego znanego z głoszenia komentarzy przy wejściu na targ), który tłumaczył ludziom, że w tej puszczy leżą jesiony i gniją. A wszystko to przez ekologów. Marnotrawstwo i tyle. Własnie na dzisiejszych zdjęciach wiele z tych leżących drzew to te leżące i gnijące jesiony. Jednych to martwi i się nie podoba a innych zachwyca. Ale o gustach się nie dyskutuje. Mnie poprzedniej nocy przyśnił się taki magiczny las i dlatego rano, od razu po napaleniu w piecach poszedłem do puszczy. Ona ma jakąś wyjątkową moc, bo chociaż szedłem przez znany mi las to dzisiaj wydawał się na nowo absolutnie doskonały. Oczywiście jest inny niż przed miesiącem; kilka nowych drzew wywalił wiatr, inne światło, kropelki wody na gałązkach świerków.. Nie potrafię pokazać tego na fotografiach, ale były chwile kiedy po prostu zatrzymywałem się oniemiały cudem natury. Natury bez człowieka. Ale wcale nie przeciwko człowiekowi - jak pewnie by zechciał skomentować anonimowy hejter bloga.. :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Przecudownie to ująłeś: "chociaż szedłem przez znany mi las to (...) wydawał się NA NOWO ABSOLUTNIE DOSKONAŁY"...! Te same odczucia towarzyszą moim wędrówkom po lesie.
      Pozdrawiam!
      "Leśny Matecznik"

      Usuń
  6. "Żyjemy w specyficznym miejscu, który jest najbardziej bogatym przyrodniczo obszarem. Tylko tu można zobaczyć pokaźną ilość gatunków w ich naturalnym środowisku. Tylko tutaj jest jeszcze naturalna puszcza (ostatnia w Europie). Ale co się dzieje? Okazuje się, że wcale tego nie cenimy. Postrzegamy to jako przeszkodę. Nie oddamy ni piędzi ziemi parkowi narodowemu czy krajobrazowemu, a najpewniej chętnie byśmy je zlikwidowali. Jak chcemy budować drogę, to koniecznie przez obszar chroniony (choć okazało się w przypadku doliny Rospudy, że jednak może być inaczej). Traktujemy to wszystko jako zło konieczne. Konieczne, ale jednak zło" - napisał prof. Dariusz Kiełczewski z Białegostoku.
    Bardzo, bardzo polecam piękny felieton, w którym jest i o Puszczy i o naszej ślepocie i egoizmie: http://bialystok.gazeta.pl/bialystok/1,35241,17297973,Sumienie_ekologiczne__FELIETON_NA_PIATEK.html

    OdpowiedzUsuń
  7. Cynicznie rzecz biorac Profesor jest takim samym hipokryta jak reszta
    ferajny. "Oddaje" te pedz ziemi bo to nie jest jego. Piszac "my" , wypada sie zastanowic KTO to jest MY. Z duza doza prawdopodobienstwa Profesor
    wcale nie "oddalby" JEGO pedzi ziemi zabudowanej JEGO dacza,
    gdzie po dzialce biega JEGO pies.
    Bo niby dlaczego ?

    Tak samo Korbel kontemplujacy ohydny mokry i zimny las jest takim samym egoista jak ten ktory tam widzi tartaczke. Tyle ze dla "miszcza" wieksza wartosc stanowi estetyka tego akurat miejsca. Ubrana w
    spirytualizm.

    A estetyke innego miejsca Korbel spalil zreszta przed wyjsciem
    w celu odkrycia tej opisywanej na tym blogu. Rzucajac na pozarcie
    plomieniom ciala drzew, ktore stanowly o czarze innego lasu, w innym
    miejscu i czasie Ktory juz sie nie powroci. Bo zostal spalony przez Miszcza. Czyz to nie jest godne potepienia ?

    Chyba ze Pan Janusz napalil w piecu jakimis ekologicznymi brykietami,
    z wegla kamiennego, brunatnego albo ekologiczniejszymi starymi
    oponami. W takim przypadku zwaracam honor.

    Tak to mniej wiecej z boku wyglada.....
    Wasz anonimowy troll i hejter.....:))))

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. No właśnie, tylko, że profesor pisząc o Puszczy Białowieskiej pisze o terenie, który należy do niego, tak samo jak do mieszkańca Warszawy, Poznania czy Hajnówki – czyli o lasach państwowych, czyli naszych, a czy aby szanowny Anonim - cynicznie rzecz biorąc - nie jest manipulantem porównując dobro publiczne (lasy państwowe, krajobraz) do dobra prywatnego, jakim jest symboliczna działka profesora? A co do mnie to oczywiście, że jestem egoistą szanowny Anonimie, pora, żebyś to wreszcie zapamiętał! :) I zawsze to podkreślam! Dzika przyroda mnie się bardzo podoba i dla swojej egoistycznej radości staram się ją chronić w jakimś małym zakresie. Co więcej, moje nieograniczone ego obejmuje też ten „ohydny mokry las”, który traktuję tak samo jako swój, jak ktoś swojego psa. A co do paliwa do pieców, to od lat polecam brykiety prasowane z odpadów trocin, przywożone na miejsce, którymi staruszkowie i staruszki z terenów puszczy mogą łatwiej palić niż kłopotliwym, drogim drewnem kupowanym w nadleśnictwach :)

      Usuń
  8. "My" anonimie, to jesteśmy właśnie my wszyscy. Może Ty tego nie rozumiesz, może nie czujesz, że jesteś częścią nas wszystkich? Trudno.. Dariusz Kiełczewski przypomina nam, że jest taka tradycja w której my jesteśmy własnie tacy, a nie podzieleni na SWOJE działki, SWOJE psy i SWOJE interesy. Kiełczeski jest świadomy, że to jest zagubiona tradycja, więc Ty należysz niestety do większości.

    OdpowiedzUsuń

Komentarze są moderowane, pojawią się za jakiś czas – po akceptacji.